á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
To napięcie towarzyszyło mi podczas pierwszej, najdłuższej części narracji, kiedy bohaterka, żyjąc w ustawicznej obawie, (...) bezradnie poddaje się losowi i przemocowemu mężowi. W jej relacji wymarzony, własny dom jest domem, w którym gości strach. Najtrudniej było mi patrzeć, jak matka bezwolnie zaszczepia dzieciom lęk, ucząc je wyczuwać nadchodzące zagrożenie.
Gdy w drugiej części poznajemy dzieje małżeństwa z perspektywy męża, widzimy, jak ich wyobrażenia i oczekiwania wspólnego życia diametralnie się różniły, jakże oboje mieli inne priorytety.
Losy rodziny zamyka w trzeciej, ostatniej i najkrótszej części epilog córki. To bardzo ważne dopełnienie całej opowieści.
Podobało mi się bardzo to, że każdy kolejny etap zdarzeń rodzinnych opowiada inny jej członek, poznajemy więc koleje ich losu przez pryzmat ich osobistych wrażeń i doświadczeń.
To świetna proza, krótka, ale wystarczająca, by porazić siłą emocji. Zostawia też czytelnika z wieloma pytaniami, z którymi sam musi się zmierzyć. Na pewno będę mieć na uwadze inne książki autorki.
I jeszcze na koniec. Zastanawiałam się, czy jeżeli w tej prozie były wątki autobiograficzne, to czy Marie-Hélène Lafon bardziej czuła się żoną, czy córką?